środa, 17 lipca 2013

ROZDZIAŁ 10 - CZUJĘ TO W SERCU, DUSZY, UMYŚLE, ŻE TRACĘ CIEBIE, MNIE, TY NISZCZYSZ KAŻDY POWÓD, KTÓRY MI POZOSTAŁ BY ŻYĆ..

WŁĄCZ:

Zeszłam na kolację witając się z panią Jadzią, moją ulubioną kucharką. Pytała mnie o zdrowie i o to co teraz zamierzam zrobić. W sumie sama nie wiedziałam. O tej porze miało mnie już nie być, a inaczej wyszło. Do meczów z Serbią został niecały tydzień. Czy warto było już wracać? Siedem dni w tę czy we w tę nie robi żadnej różnicy.
- Zostanę, ale po Miliczu i Twardogórze wyjeżdżam - uśmiechnęłam się szeroko.
- To dobrze - pogłaskała mnie po ramieniu i dała porcję jedzenie.
Usiadłam przy stoliku i zaczęłam pałaszowanie, od czasu do czasu zerkając na panią Jadwigę. Już kończyłam, gdy do stołówki weszło stado niemrawych siatkarzy. Cicho zachichotałam pod nosem.
- I czego się śmiejesz z naszego nieszczęścia, zła kobieto? - odezwał się Kubi mordując mnie wzrokiem.
Wybranki sportowców dosiadły się do mnie śmiejąc się z ich mężczyzn.
- Co im się stało? - oparłam się wygodnie o krzesło.
- Zmęczyli się pływaniem - wybuchnęły śmiechem, na co oni się obrazili.
- Zawsze wiedziałam, że kondycji to oni nie mają za grosz - powiedziałam nieco głośniej.
Mierzyliśmy się wzrokiem, ale w końcu nie wytrzymałam i wróciłam do rozmowy z Dagą i Iwoną. Poruszyły temat opieki nad dziećmi, co przypomniało mi o Krzyśku.
- Iwona, dziękuję. Muszę udusić twojego męża za to zdjęcie - poruszyłam zabawnie brwiami.
- Zdziel go po tej głowie, może jeszcze na starość zmądrzeje - odparła.
- Jaka starość, jaka starość - zbulwersował się.
Po pewnym czasie wyszłam ze stołówki i udałam się do pokoju. Przebrałam się i uczesałam. Do spotkania zostało jeszcze czterdzieści pięć minut, dlatego postanowiłam się już zbierać, bo z moimi ruchami to mogę ani za godzinę nie dojść. Złapałam kule, zamknęłam pokój i weszłam do windy. Już miałam wychodzić, gdy zauważył mnie Zbyszek.
- Andżi, gdzie idziesz? - spojrzał na mnie.
- Na spotkanie - nie chciałam mu się tłumaczyć dokładnie.
- Podwiozę Cię. Nie możesz przemęczać nogi, a i tak za dużo chodzisz - złapał mnie za rękę.
- Nie trzeba. Poradzę sobie - starałam się wyciągnąć dłoń z jego uścisku.
- Odmowy nie przyjmuję - wytknął język i wziął mnie na ręce.
Zawiesiłam dłoń na jego szyi. Otworzył drzwi od strony pasażera i posadził w fotelu. Zapięłam pas czekając na ZB9. Przez pół drogi nie rozmawialiśmy, tylko przysłuchiwaliśmy się muzyce lecącej w radiu.
- Asia zła nie będzie? - zerknęłam na niego kątem oka.
- Nie, jest wyrozumiała. Zresztą i tak większość czasu spędza z Moniką, a my z Miśkiem nie mamy co robić - wzdrygnął się.
- Drzwi mojego pokoju są dla was zawsze otwarte - puściłam oczko.
- Trzymam Cię za słowo. Postanowiłaś coś odnośnie pobytu tutaj? - zapytał jakby się obawiając.
- Wyjadę po meczach w Miliczu i Twardogórze. Będziecie mieć jeszcze chwilę czasu na przygotowanie się do Ligi Światowej. Ja tam sobie zasiądę przed telewizorem i będę Wam kibicować z całych sił - cmoknęłam w powietrze.
- A czy droga pani nie zapomniała o tym, że ma karnet na wszystkie mecze? - zaśmiał się.
- Zaufaj, będziecie mnie mieć już dość - przewróciłam zabawnie oczami.
- Już jesteśmy.
- Dzięki. Nie czekaj na mnie. Nie wiem ile mi to zajmie - pocałowałam go w policzek na pożegnanie i wyszłam z samochodu.
Weszłam do hotelu i zapytałam recepcjonistkę o pokój. Po uzyskaniu informacji ruszyłam w odpowiednią stronę. Zapukałam, a drzwi otworzył mi Matt w samym ręczniku.
- Wchodź - zaprosił mnie gestem ręki do środka - Ubiorę się tylko i porozmawiamy.
Usiadłam na łóżku rozglądając się po pomieszczeniu. Było przestronne w jasnych barwach, dzięki czemu sprawiało, że czuło się w tym miejscu nadzwyczaj dobrze. Na ścianach wisiało kilka obrazów, które przedstawiały przyrodę. W rogu duża, dębowa szafa, a na komodzie ustawiony był trzydzieści dwu calowy telewizor.
- Przedłużyłem kontrakt z Zenitem Kazań - powiedział.
- Po co mi to w ogóle mówisz? - zapytałam.
- Jesteś najważniejszą osobą w moim życiu. Nie chcę Cię stracić - mówił cicho - Miałem ofertę z Maceraty, ale nie przyjąłem jej. Wolałem zostać w Rosji, bo będę mieć bliżej do Ciebie.
- Matt.. zrozum, że nasza szansa została zaprzepaszczona - przerwał mi kładąc palec na ustach.
- Zawsze można odbudować relacje. Pragnę tego z całych sił. Dopiero po trzech latach zrozumiałem jak bardzo dla mnie ważna byłaś i jesteś. Żałuję, że tak późno - westchnął.
- Tak się dla Ciebie liczyłam, że byłam Twoim workiem treningowym. Nie zwracałeś uwagi na moje potrzeby? Zawsze najważniejsze były twoje zachcianki, a mnie traktowałeś jak śmiecia - wytykałam mu błędy przeszłości, a do oczu napłynęły łzy - Nie chcę tego - jedna samotna kropla spłynęła po mym policzku.
- Ja także. Zmieniłem się. Proszę, pozwól mi pokazać jak bardzo się dla mnie liczysz - uklęknął przede mną i złapała w dłonie moje ręce, a następnie je ucałował - Szaleję za Tobą. Kocham Cię.
Najzwyczajniej w świecie mnie zatkało. Nie wiedziałam co mam powiedzieć. Takiego wyznania się od Matthew nie spodziewałam. Może naprawdę się zmienił?
- Daj mi czas, okej? - spojrzałam na niego przez łzy - Mam mętlik w głowie. Muszę to sobie wszystko poukładać.
- Dam Ci go tyle, ile tylko potrzebujesz - uśmiechnął się ten niepowtarzalny sposób.
Oparliśmy się o ścianę, a ja wtuliłam w jego ramiona. Rozmawialiśmy o jego pobycie we Włoszech, w Rosji. Po prostu o wszystkim. Szczerze mówiąc to brakowało nam swojej obecności. W Italii traktowaliśmy się przez długi czas jak przyjaciele, co nam o wiele lepiej wyszło niż para. Wtedy byliśmy szczeniakami, przynajmniej ja. Zresztą przeżywał trudny okres. Pan John umarł, autorytet siatkarza. Matt nie potrafił dać sobie z tym rady. Zawsze dziwiłam się, że z Modeny go nie wyrzucono, gdy przychodził na treningi z kacem. Utrata ojca to coś strasznego. W sumie to ja straciłam swych rodziców. Juliusza i jego współmałżonkę tak nazwać nie mogę. Nienawidzę ich, żyją tylko po to, żeby zmarnować mi życie.
Całą noc przegadaliśmy nawet nie wiedząc kiedy zasnęliśmy. Obudziłam się w ramionach przyjmującego. Było mi tak przyjemnie, ciepło. Spoglądałam na niego uśmiechając się szeroko. Nagle otworzył oczy.
- Dzień dobry - przywitał się i cmoknął w policzek.
- Cześć - poczochrałam go po włosach.
- Długo już nie śpisz? - zerknęliśmy na zegarek, który wskazywał ósmą.
- Przed chwilą się obudziłam. Jeśli pozwolisz skorzystam z łazienki - doskoczyłam do pomieszczenia i przemyłam swą twarz.
Poprawiłam kok i wróciłam do mężczyzny.
- Zamówiłem śniadanie. Będzie za dziesięć minut - zostawił mnie samą, aby wziąć prysznic.
Gdy obsługa przyszła odebrałam od nich śniadanie i wróciłam do starej pozycji. Chwilę potem Matthew wyszedł.
- Smacznego - wzięliśmy się za pałaszowanie tostów i soku pomarańczowego.
- Nie masz czasem zgrupowania?
- Mam, ale trener pozwolił mi przyjechać na tydzień. Wyjeżdżam po meczu w Twardogórze - poinformował.
- Na przeszpiegi, tak? - zerknęłam badawczo i dźgnęłam w żebro.
- Skądże - wybuchnął śmiechem.
O dziewiątej pożegnałam się i wyszłam z hotelu. Jakież było moje zdziwienie, gdy ujrzałam białe Audi, a w nim siedzącego Zbyszka. Podeszłam do niego od razu. Oparł się o przód auta.
- Mówiłam Ci, przecież że masz wracać do ośrodka.
- Oj tam - odparł zniesmaczony.
- Już nigdy więcej z Tobą nie pojadę - uderzyłam go w ramię i wsiadłam do samochodu.

Witam. 
Połowa rozdziału poświęcona schadzce Andżeliki z Mattem. Zbigniew się pojawił, Igła nie oberwał. Wszystko zmienia się jak w kalejdoskopie.
Zapraszam do komentowania, to bardzo motywuje ! :) 

10 komentarzy:

  1. I znów pierwsza :)
    Matt mimo wszystko zyskał w moich oczach. Chociaż jestem sceptycznie nastawiona do osób, które mówią, że się zmienili. Czekam na dalszą część tego wątku. A co do Zbyszka.. hmm.. Polubiłam go od razu, więc mam nadzieję, że nie zostanie jedynie jej przyjacielem :)
    Czekam na następny z niecierpliwością :) I jak zwykle zapraszam również do siebie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział świetny ^^ Już nie mogę doczekać się następnego :D

    OdpowiedzUsuń
  3. super rozdział ;)
    ciekawie zapowiada sie z Andżelą i Mattem :)
    czekam na nowy, pozdrawiam :*
    http://uciekajacodprzeszlosci.blogspot.com
    http://siatkarskielovestory.blogspot.com :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Coraz częściej dochodzę do wniosku, że mam słabość do Andersona, co wcale nie jest takie dobre, zważając na moją sympatię do Atanasijevića. Porażka. Co ja robie ze swoim życiem? #haha

    Rozdział mi się podoba. Nie ogarniam Zbycha, ale kto go rozumie? Za Aśką nie przepadam XD

    Pozdrawiam, Aleksowaa <3

    http://bydgoszczczybelchatow.blogspot.com/
    http://siatkarski-zaklad.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. I pojmij tu faceta. Mówi, że kocha, później robi coś na przekór, a jeszcze później powie, że wszystko przemyślał i kocha dalej :D dziękuję, niepojmuję :D a mówią, że to my jesteśmy niezdecydowane :P

    A Zbysiu... Mam taką nadzieję, jak jedna z powyższych koleżanek. Jest tak uroczy dla Andżeli że mogliby być kimś więcej niż tylko przyjaciółmi. Wiem, że to krzywdzące dla Asi, ale... Do Andzeli palam większa sympatia haha :)

    już kiedyś zawitałam na Twojego bloga, przeczytalam nawet kilka rozdziałów :) przypadł mi do gustu :) jeżeli zechcesz mnie informować o rozdziałach (na blogu, tt - jak wolisz) to w miarę wolnego czasu będę wpadać do Ciebie z miłą chęcią :)

    Przy okazji zapraszam Cie do siebie jeśli masz ochotę. Na Naranji pojawił się 37 rozdział :)

    Pozdrawiam :*
    naranja-vb.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Ciekawa jestem, jak dalej potoczą się jej relacje z Mattem. Raczej nie powinno znowu pakować się w ten sam, zły związek i mam nadzieję, że nie ulegnie urokowi Andersona i tego nie zrobi.
    Miło, że Zbysiu jest taki opiekuńczy :D Kurde, oni chyba jednak będą czymś więcej niż przyjaciółmi ;)
    Pozdrawiam :*
    gorzka-prawda-rozczarowan.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie jestem jakoś zbyt entuzjastycznie nastawiona do gości twierdzących ,że się zmienili, ale może ten będzie pierwszym? :D Jestem ciekawa jak będą wyglądać relacje Andżeli i Matta choć nie ukrywam, u jej boku bardziej widzi mi się inny siatkarz. Co do niego. Taki uroczy, opiekuńczy i przyjacielski Zbyś to lepsza partia, i mam nadzieję ,że on coś wreszcie w tym kierunku zrobi mimo iż jest Asia to jakoś bardziej odpowiada mi do Andżeli. I teraz pytanie, Igła dostanie czy nie? :D

    Ściskam i zapraszam serdecznie na 17 epizod na http://siatkarskie-uniesienie.blogspot.com/ ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie chce żeby Ona z Nim była !
    Rozdział fajny, ale jak dla mnie za mało to ZB9 ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Czyli dopiero teraz się Matt obudził i chce wszystko zmienić. Czy aby trochę nie za późno, co? No ale niby lepiej późno niż wcale, ale mi się to i tak nie podoba...
    A Zbyszek to mnie zaskoczył. Nie no żeby czekać całą noc na dziewczyną, nawet nie swoją przed hotelem? Nie zdziwiłabym się gdyby po godzinie odjechał z piskiem opon, bo Andżelika chyba o nim zapomniała.
    Pozdrawiam,
    Dzuzeppe :*
    Ps. Zapraszam na 3 na http://to-tylko-siedem-dni-kotku.blogspot.com/ oraz na 16 na http://the--past--in--the--future.blogspot.com/ :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Zostałaś nominowana do nagrody Liebster Award. Szczegóły:
    http://sztuka-zycia-to.blogspot.com/2013/07/liebster-award.html :)

    OdpowiedzUsuń